Nieoficjalny blog o Akademii Przyszłości widzianej z punktu widzenia wolontariusza, o wszystkim co się z Akademią Przyszłości wiąże.
poniedziałek, 3 października 2011
Dlaczego Akademia Przyszłości?
Hej:)
Sam blog powstał 13 stycznia 2012 roku. Tak, w piątek, trzynastego. tak na szczęście, wbrew porzekadłom. Żeby zachować chronologię, posty dotyczące konkretnych zdarzeń są publikowane zgodnie z czasem, kiedy się wydarzyły.
Dlaczego piszę? Bo chcę się podzielić swoimi wrażeniami związanymi z Akademią Przyszłości, z wolontariatem w ogóle- być może by rozwiać wątpliwości i zachęcić do działania, być może żeby zaspokoić ciekawość jak wygląda Akademia Przyszłości "od środka":)
Kim jestem? Absolwentką filologii polskiej, która postanowiła zostać wolontariuszką (czyli tutorką) w Akademii Przyszłości. Dołączyłam do naszego kolegium jesienią 2011 roku. Mam nadzieję, że z czasem oddam głos innym tutorom z naszego zespołu przy szkole podstawowej na ul. Miedzianej.
Dlaczego wolontariat? Było wiele momentów w moim życiu, kiedy to mi ktoś pomógł w trudnym czasie. Na pewno, gdybym była sama, nie znalazłabym się w takim miejscu, w jakim jestem obecnie. Kiedy stanęłam na nogi i poczułam się pewniej, zdecydowałam, że chcę pomagać innym. Jeśli prawdą jest, że dobro dane innym do nas powraca, to ja zapragnęłam "oddać" innym to, co dostałam, z nadzieją, że dla kogoś ta pomoc będzie równie cenna jak była dla mnie. Szukałam takiego miejsca gdzie czułabym się dobrze, jednak nigdy nie miałam poczucia, że to właśnie to, czego szukam. Czasem okazywałam się nieodpowiednią osobą (brak doświadczenia) a czasem nie czułam sensu.
Dlaczego Akademia Przyszłości? O stowarzyszeniu WIOSNA wiele słyszałam od mojej przyjaciółki, od at zaangażowanej w Szlachetną Paczkę. Za jej namową pomagałam też w Szlachetnej paczce jako specjalista do spraw opisów. Jednak mimo, że ciekawe doświadczenie, dla mnie było to odrobinkę za mało... Chciałam się bardziej i w trochę inny sposób zaangażować. Poza tym odpowiadała mi sama idea WIOSNY: dawanie nie ryby i nie wędki, ale mentalności rybaka. Dobrze zdawałam sobie sprawę, jak łatwo jest "pomagać", dając to, co samemu by się chciało dostać, nie to, czego potrzebuje "obdarowany" a dla mnie zaangażowanie się w działania konkretnej organizacji i konkretnej akcji było niejako gwarancją, że z nie będę z tym pomaganiem sama i że jako część całości mogę liczyć na wsparcie. Poczytałam o Akademii Przyszłości i wysłałam swoje zgłoszenie. Minęło mnóstwo czasu i wydawało mi się, że nic z tego...
Jednak okazało się, że jest inaczej :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz